Uwaga dłużnicy! Wasza sytuacja jest coraz mniej korzystna, coraz trudniej będzie ukrywać się przed wierzycielami. Ci zyskują bowiem lepsze narzędzia ochrony przed niesolidnymi kontrahentami i skuteczniejsze narzędzia prawne do dochodzenia roszczeń. I to za sprawą zmian nie tylko w prawie polskim, lecz także na poziomie UE.
Zacznijmy od zmian poprawiających sytuację wierzycieli na poziomie unijnym. Od 18 stycznia 2017 r. stosowane jest rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 655/2014 z 15 maja 2014 r. ustanawiające procedurę europejskiego nakazu zabezpieczenia na rachunku bankowym w celu ułatwienia transgranicznego dochodzenia wierzytelności w sprawach cywilnych i handlowych (Dz.Urz. UE z 2014 r. L 189, s. 59). Ma ono pomóc w skutecznym dochodzeniu należności tym wierzycielom, w przypadku których dłużnik pochodzi z innego kraju bądź ma majątek na koncie w innym kraju członkowskim.
Jak to ma działać? Otóż, opisując w skrócie: teraz taki wierzyciel może uzyskać w sądowym postępowaniu zabezpieczającym specjalny nakaz, na podstawie którego określona kwota środków na rachunku bankowym dłużnika zostanie zamrożona, zabezpieczając dochodzoną należność. Nie oznacza to jednak, że suma ta zostanie automatycznie przelana na jego konto. Europejski nakaz daje jedynie zabezpieczenie na wypadek, gdyby dłużnik nie spłacił długu. Do uruchomienia wypłaty potrzebne będzie natomiast wszczęcie egzekucji w państwie, w którym dochodzona jest należność. Jednak istotną korzyścią dla wierzyciela z ustanowienia takiego narzędzia przez sąd jest to, że dłużnik zablokowaną kwotą nie będzie mógł dysponować. Można więc sobie wyobrazić , że już samo takie zabezpieczenie zmobilizuje niesolidnego kontrahenta do spłaty należności – wszak, po co zwlekać z uregulowaniem długu, skoro i tak zablokowana kwota na nic się zda?
To nie wszystkie zmiany. W Sejmie 3 stycznia rozpoczęto pierwsze czytanie tzw. pakietu wierzycielskiego – projektu ustawy, którą przygotowało Ministerstwo Rozwoju. Rząd, zdając sobie sprawę, że zatory płatnicze są jedną z głównych bolączek przedsiębiorców, zaproponował wiele zmian, które poprawić mają obecnie obowiązujące procedury. Między innymi skrócony ma być okres, po jakim niesolidny kontrahent trafi do rejestru dłużników: obecnie trzeba czekać na to 60 dni, po zmianach – 30. Podwyższona będzie kwota, jakiej będzie można dochodzić w szybkim i prostym postępowaniu uproszczonym z obecnych 10 do 20 tys. zł. Te i inne zmiany (jeśli procedura ustawodawcza pójdzie zgodnie z planem) wejdą w życie już 1 czerwca 2017 r.
Źródło: Gazeta Prawna